Bez szans na awans, z poważnymi problemami kadrowymi, ale i z... dużymi nadziejami na pokonanie reprezentacji Polski. Dla kibiców w Armenii czwartkowy mecz eliminacji mistrzostw świata to temat numer jeden. Wśród nich, ale również wśród tutejszych dziennikarzy, nie brakuje optymistów.
– Jedyną formacją, z którą nie mam problemów, jest atak – powiedział na przedmeczowej konferencji trener Artur Petrosjan. Największe kłopoty ma z zestawieniem obrony, z której – z powodu kartek – wypadli Warazdat Harojan i Gael Andonjan. W środę selekcjoner musiał również odpowiadać na pytania o sportową przyszłość, która – jak powiedział – wyjaśni się dopiero po zakończeniu eliminacji.
A w nich sytuacja Armenii od dawna jest jasna. Rywale Polaków w ośmiu meczach wywalczyli sześć punktów i w tabeli wyprzedzają tylko Kazachów. – Mamy nadzieję, że w ostatnich dwóch spotkaniach reprezentacja pokaże to, co ma najlepszego – mówi Robert Gasparyan, dziennikarz stacji Vivaro News.
Kibice w Armenii doskonale pamiętają ubiegłoroczne spotkanie w Warszawie, w którym, po dreszczowcu, biało-czerwoni zwyciężyli 2:1. – Dlaczego mamy nie pokonać Polski? Wtedy prawie nam się udało. Fani na pewno pomogą i mam nadzieję, że piłkarze podejmą wyzwanie. Naszą drużynę stać na pokonanie Polski – zapewnia odważnie Gasparyan.
Optymizmu w poprzednim meczu szuka również Arman Abelyan, dziennikarz telewizji publicznej ARM1. – Mam nadzieję, że uda nam się zremisować. Uważam, że będzie to dobry wynik – skomentował. – Wiemy, że Polska musi wygrać ten mecz, bo chce awansować na mistrzostwa świata. Znamy klasę Roberta Lewandowskiego, zna go cała Armenia, ale to nie będzie dla was łatwe starcie – dodał.
Jeszcze częściej, niż nazwisko Lewandowskiego wymienia się jednak nazwisko Henricha Mchitarjana, dla którego kibice przyjdą we czwartek na stadion i zasiądą przed telewizorami. – Odnosimy sukcesy w zapasach, ciężarach, szachach, ale dziś to piłka nożna jest u nas sportem numer jeden. Głównie dzięki niemu. On już jest legendą, stanowi połowę siły tej drużyny – tłumaczy Gasparyan.
Nawet Mchitarjan musi odpowiadać ostatnio na zarzuty kibiców i mediów, że lepiej spisuje się w spotkaniach klubowych, niż w reprezentacji. – Krytyka spadła na niego szczególnie po ostatnim meczu (porażka 1:4 z Danią – red.). Oczywiście, wszyscy życzylibyśmy sobie, żeby oglądać go w takiej formie jak w Premier League. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w kadrze nie ma takich partnerów jak w Manchesterze United... – przyznaje Abelyan.
Sytuacja wyda się znajoma polskim kibicom, choć u nas temat od dawna jest nieaktualny. – Robert Lewandowski znakomicie spisuje się w reprezentacji, ale ma w drużynie mocne wsparcie zawodników na wysokim, międzynarodowym poziomie, jak Krychowiak, Błaszczykowski, Piszczek... – wymienia Robert Gasparyan. – Niestety, nie można tego powiedzieć o sytuacji Mchitarjana w reprezentacji Armenii – dodaje.
Mecz Armenia – Polska rozpocznie się o godz. 18. Później, o 20:45, Czarnogóra podejmie Danię. W przypadku wygranej biało-czerwonych i remisu w Podgoricy, kadra Adama Nawałki już w czwartek zapewni sobie awans do przyszłorocznych mistrzostw świata.
Arkadiusz Błaszczyk, Armenia